Na schodach
Na schodach
Na schodach

W pogoni za życiem, pragnęłam odpocząć.
Przysiadłam na miejskich schodach.
Przybrałam się w błękit nieba na bluzce.
Wiatr wplątał się zaproszony w me niebieskie włosy.
Rękawy trzepoczą w rytmie miejskiego tanga,
którego dźwięki wygrywają przejeżdżające pojazdy.
Z printem ogrodu na spodniach,
czuję się jak kwiat wśród betonu.
Lecz myślę, że nie jestem odosobniona w uczuciach.
Są ludzie i kwiaty,
są ludzie i małostkowość.
Nie będę kamieniem na drodze,
mogę być cegłą,
z której buduje się fundament.
Na nim urośnie pałac,
do którego i Was zaproszę 🙂