Moje kolorowe trampki niejedną przeszły milę.
Zawsze wiernie dotrzymywały mi kroku.
Obeszły ziemię, obeszły niebo, zahaczyły też o piekło.
I chodź zapukały do jego bram,
nie chciały tam przebywać.
Odwróciły się na pięcie i poszły dalej.
Ku łąkom kwiecistym i drzewom zielonym.
Bo kształt moich kroków podąża za trampkami.
Wiem, gdzie zmierzają, dlatego idę wraz z nimi.
Są kolorowe, pełne szczęścia
i uśmiechają się do mnie prowadząc za rękę.
Jesteśmy jak słowo, wypowiedziane w jednym czasie.
I jak muzyka, która brzmi w sercu.
Jesteśmy tożsamością.
Great post. I used to be checking constantly this weblog and I am impressed!
Extremely useful information particularly the remaining section 🙂 I care for such information much.
I was seeking this particular info for a long time.
Thank you and good luck.
Thank you very much 🙂
Article writing is also a fun, if you be familiar with then you can write otherwise it
is difficult to write.